Aktualności

dodano: 03-04-23

Marcowe spotkanie DKK

"Mam na imię Lucy" Elizabeth Strout raczej nie zostanie Książką Roku w plebiscycie obornickiego DKK... Cóż. Na spotkaniu, które odbyło się w minioną środę, po raz kolejny przekonałyśmy się, że autor nagradzany (a pani Strout ma na koncie Pulitzera!) niekoniecznie jest tym, który nas zachwyca, porywa i urzeka.


Irytująca bohaterka, mierna fabuła - ni to psychologiczna, ni dramatyczna, a wszystko uduszone w depresyjno-nowojorskim sosie. Bardzo starałyśmy się "przejrzeć" to dzieło, dotrzeć do jakichś głębszych warstw znaczeniowych, które, być może, umknęły nam przy powierzchownym czytaniu, no ale... dałyśmy sobie spokój.

Na plus - czyta się to to szybko (duża czcionka, marginesy, interlinie), a przy kawie i w miłym towarzystwie to nawet i o kiepskiej książce warto porozmawiać.