Siedmiu mężów to jednak nie to samo co siedem sióstr. Ale Taylor Jenkins Reid czyta się całkiem dobrze. Do plusów naszej wczorajszej lektury należy zaliczyć charakterną bohaterkę, wartką akcję oraz kulisy Hollywood, które okazują się mniej bajkowe niż to widać na oscarowych galach. Wybitne dzieło to to nie jest (niektóre z nas dobrnęły zaledwie do drugiego małżonka Evelyn Hugo), ale czasami potrzeba i takich książek.